Ta droga była daleka
Ta droga była daleka,
Ta droga była bez końca.
Horyzont wciąż dalej uciekał
I asfalt był śliski od słońca.
Pęd śmiał się i szarpał za włosy
I dyszał silnik zmęczony.
Sentymentalnie, na głosy
Śpiewały cztery opony.
Samochód już od godziny
W wir pól i lasów się wwiercał
I kilometry, jak kliny
Powbijał nam między serca.
Zostałaś stojąc przed drzwiami
Z ręką do góry wzniesioną
Palce oplotłaś chmurami
I jarzębiną czerwoną.
A teraz, gdy w pole zielone
Dom pierwszy przedmieścia wskoczył
To jarzębiny czerwonej
Mam pełne serce i oczy
I kiedy koniec podróży
Oznajmia klakson zwycięski
Z twarzy ocieram wraz z kurzem
Ślad łez, łez gorzkich, niemęskich.