Kongres Nauki Polskiej
Kongres Nauki Polskiej, 7,5 kawy, Maja, mróz
Inwokacja:
Tyle było dziś kaw,
Tyle było dziś kaw,
Czkawka serca, z nerkami źle.
Cóż, odnośnie tych spraw
Wiele się robi gaff -
A po kawie jest wena i te.
Herezje:
Dzień jak czerwony wir,
Dzień jak czerwony pąs,
Wchodzi się na te schodki.
Pax, paz, peace, pace, mir -
Metafizyczny pląs,
Narkotyk, jak Mumm słodki.
I nagle nocy płaszcz,
I nagle nocy stryk,
Zaciska się na grdyce
I noc ci pluje w twarz
I noc cię wpędza w mig
W najokrutniejszą ulicę.
A tam miarowy krok,
A tam miarowy sen
Okien(kwadracik - krzyżyk).
I boli lewy bok;
Wiesz… bo ja, psiakrew, wiem:
Marksista lot obniżył
Ech, ty batiuszka Marx!
Ech, wirujący bąk,
Ta cała dialektyka!
Kiedy z pąsowych warg
Brzęk śmiechu pękł jak pąk -
To ty, Marx, ze łba znikasz!
Morał:
Życie - splot win i kar
Życie jest "very strong"
I tylko to cię zbawi
Gdy cię wśród nocy mar
Obudzi świtu gong
I znowu w prawdę wstawi
Marii, która jest pląsem ludożercy - redaktor nieznany i nieodpowiedzialny.