Uciekam z Polski
Uciekam z Polski, uciekam precz
Tak jak miliony innych, normalna rzecz
Uciekam przed plemienną napierdalanką
Mamusią ona, żoną ani kochanką
Uciekam z Polski jak Mirosław Klose
Jak zechcesz to cię swoim autem podwiozę
I będę gole strzelał tylko dla Niemców
I otoczony tłumem cudzoziemców
Uciekam z Polski za oceany
I pewnie czas jakiś tam pozostanę
Gdzie nie ma Tuska i nie ma Kaczyńskiego
Czy ty rozumiesz co ja mówię kolego?
Ucieczka moja , czy piesza czy konna
Cała inicjatywa dosyć karkołomna
Niech nikt nie szuka mię, oto nauka
Co poszła w las, był las nie było nas
Uciekam z Polski, bo nie mam wyboru
Białego, czerwonego dość mam koloru
Orlena w koronie albo i bez
Mam dość tej jatki, jebał ich pies...
Uciekam z Polski, której zaczynam się bać
Uciekam z Polski, bo prosto nie da się tu stać
Uciekam z Polski, bo nie stoję po żadnej stronie
A tego to już się zupełnie nie da obronić
Uciekam z Polski chociażby do Afryki
Do Johannesburga albo Tanganiki
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród
Że kupy to się jeszcze trzyma… kurwa, to jakiś cud
Uciekam z Polski, chociażby do Adeje
Nadzieją żyję, że znajdę tam pociechę
Nie damy pogrześć mowy
Nie damy pogrzebać naszej nowomowy
Uciekam z Polski, której zaczynam się bać
Uciekam z Polski, bo prosto nie da się tu stać
Uciekam z Polski, bo nie stoję po żadnej stronie
A tego to już się zupełnie nie da obronić