Miś Poldek
Stary miś Poldek wyleciał z pracy,
Zwolnił go z cyrku szef - żółw Horacy.
Przez lata całe miś na arenie
Rozbawiał gawiedź, budząc zdumienie.
Lecz dnia pewnego rozległ się huk,
To stary Poldek rąbnął o bruk.
Pan żółw dyrektor powiedział, że
"Niedźwiedź niemodny, nie chcę już cię!"
Misio pomyślał "No, niezły kanał"
Lecz, że był twardy się nie załamał!
W zad się podrapał oraz po glacy,
Podreptał w stronę Urzędu Pracy.
Pobrał numerek (C-302)
Czekał, aż się wyświetli na drzwiach
A w środku gość w koszuli ecru
Pieklić zaczyna się już od drzwi:
"Co pan tu robi? Czego pan chce??
Nic tu po panu! Pan jest passe!!
Spadaj pan w rzepak roznosić kiłę!!
Albo najlepiej kładź się w mogiłę!!”
Poldka zatkało. Nie wie co rzec!
Choć był spokojny, musiał się wściec!
Mgłą mu przesłonił spojrzenie amok
I rzeź rozpoczął niespotykaną...
Najpierw łapami sięgnął przez stół,
Złapał gogusia, rozdarł na pół.
Zatopił zęby głęboko w ciało,
Żebro za żebrem z trzaskiem pękało.
Wgryzł się tak mocno, że jeszcze przy tem
Wyrwał jelito grube z odbytem.
I w ruch pazury, za ciosem cios,
Leżą w posoce moszna i nos.
Fragmenty kończyn, wszystko we krwi,
Strzępy koszuli niegdyś ecru....
...Doszedł do siebie miś, mruknął "Eee...
Sam teraz, kurwa, jesteś passe..."