A A A

Króliczek Eryk

Był raz króliczek imieniem Eryk
Co dość okropne miewał maniery
Pluł na wiewiórki, kopał jeżyka
Marchewki wpychał w dziurkę krecika

W końcu zwierzęta postanowiły:
"Czas na nauczkę dla szaławiły!"
Aktyw więc leśny prędko uradził,
Co kto przyniesie - i gdzie mu wsadzi

Lisek Eustachy, Ksawery - jeżyk
Sójka Waleria, dzik także bieży
Wiewiórka Roma i krecik Jerzy
gdzieś zaczaiły się pośród jeżyn...

...I go dopadły, tak gdzieś przed wtorkiem
Ciało Eryka nakryły workiem
Dalej, okładać drania kijaszkiem
Łamiąc mu żebra, gruchocąc czaszkę

Tłukły zawzięcie go przez godzinę
Zmieniając łotra na leguminę
Wór otworzyły, spojrzały z krzykiem
Na to, co kiedyś było Erykiem...


W słońcu się mieni kawałek oczka
Już się nań czai z ochotą sroczka
Lis nadgryzł nerkę, borsuk wątróbkę
Z resztek zwierzątka uwarzą zupkę


Jaki stąd morał? Cóż, do cholery...
W życiu są ważne dobre maniery!

W życiu są ważne dobre maniery!